piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 1

Czekała 20 minut. Zestresowana i zmęczona długim wywiadem w urzędzie. Miała długie czekoladowe włosy, zaplecione w kłosa. Jej piwne oczy spoglądały nerwowo w stronę drzwi. W ręku ściskała medalion ze zdjęciem swoich zmarłych rodziców, za którymi tak bardzo tęskniła. Zginęli dziesięć lat temu, kiedy była sześciolatką. Nagle drzwi się otworzyły. Dziewczyna wstała.
-Zapraszam do gabinetu - w drzwiach stał starszy mężczyzna z siwą brodą.
Szybko weszła do pomieszczenia. Było ono nieduże. Miodowe ściany i rodzinne zdjęcia mężczyzny sprawiały atmosferę gabinetu domowego, niż biura w urzędzie.
-Pani...
-Lena Brodnicka.
-Lat 16, spowodowała pani śmierć 12 wampirów, w tym Swietłany Chodereczkowej, wampirzycy, która była poszukiwana od 50 lat.
-Tak, dokładnie. Tylko 17 lat skończę jutro.
-Najlepszego...wracając do sprawy, wcześniej była pani w oddziale 6, ale po odbyciu stażu prosi pani o przeniesienie. Czy oddział 22 zadowoliłby panią?
-Naprawdę?!
Oddział 22 był jedną z najbardziej prestiżowych grup w całym kraju, marzeniem każdego młodego strażnika krwi. Lena miała szansę, tak jak jej rodzice, zostać jednym z najlepszych strażników w historii.
-Ja nigdy nie blefuję, panno Brodnicka. Jutro o dziesiątej, na dworcu głównym ma pani pociąg do Gdyni. w wagonie nr 2 będzie na panią czekał ktoś z oddziału.To wszystko. Dziękuję.
-Dziękuję, do widzenia.
Lena wyszła z gabinetu cała w skowronkach.
***
Przekręciła klucz w drzwiach. Szarą kurtkę powiesiła na wieszaku w niedużym przedpokoju. Musiała się teraz zacząć pakować, jeżeli ma zdążyć do jutra. Podeszła do swojej szafy.
-Co ja mam spakować? Najpierw broń - pomyślała.
Łuk, strzały, pistolety, sztylet matki i Luter. Luter był czymś w rodzaju śmiercionośnego bumerangu. Należał podobno kiedyś do jej ojca. Tak mówiła Maria, jej ciocia, u której mieszkała razem z bratem.
 Jeansy, jeansy, jeansy, bluzki, ulubiona skórzana kurtka. i ...zdjęcia. Jej brata Szymona i rodziców. Sięgnęła po ich zdjęcie. W srebrnej ramce stojące na biurku. Kobieta na zdjęciu ubrana była w suknie ślubną. Welon wspaniale kontrastował z jej czarnymi włosami. Piwne oczy wpatrzone były w twarz mężczyzny. Był wysoki, miał czekoladowe włosy i niebieskie oczy. Biała rękawiczka dotykała jego policzka. Na ramie wygrawerowany był napis:
 Anna Starzewska - Brodnicka
Adam Brodnicki

- Lena, już jestem!- krzyknął Szymon.
Był niskim jak na swój wiek chłopcem o krótko obciętych czarny włosach i niebieskich oczach.
Ich ciotka zawsze mówiła " Jesteście mieszanką ojca i matki ". Nie pamiętał ich, a gdy zobaczył siostrę trzymając ich zdjęcie przypomniał sobie historie która mu opowiadała:
"Było zimno, naprawdę zimno. Byliśmy wtedy w Rumuni. Pierwsza nasz podroż odkąd się urodziłeś. Byłam w salonie i bawiłam się lalkami. Ty spałeś w swoim pokoju, a rodzice robili obiad. Zaskoczyli nas: Vladimir i Daniel, najważniejsze wampiry w środkowo-wschodnie europie. Rodzice byli świetnymi strażnikami. Zabili setki wampirów, dlatego nie kierowała nimi żądza krwi lecz zemsta. Wyobrażasz sobie strach kilkuletniej dziewczynki , która widzi dwóch mężczyzn o skórze białej jak śnieg i oczach koloru krwi ?
Daniel zbliżył się do mnie.
-Piękna lalka- powiedział gładząc moje włosy.
-Zabij ja Danielu- szepnął Vladimir.
- Mówiłem ci że nie zabiję dzieci.
W tym momencie weszła mama. Opuściła miskę, która trzymała w rękach.
-Adam broń!- wrzasnęła.
-Zasłoń oczy dziecinko-powiedział Daniel.
Zrobiłam to na szczęście. Usłyszałam tylko jej krzyk.Tata walczył, ponieważ słyszałam świsty strzał z łuku. Niestety poległ. Później usłyszałam spokojny głos Daniela.
-Możesz otworzyć.
W pokoju nie było żadnych śladów walki ani krwi.
-Danielu choć.
-Żegnaj, mam nadzieję, ze nie zostaniesz strażnikiem. Nie chciałbym cie zabić.
-Zaraz będą tu ludzie z wioski. Oni są przygotowani.
I wyszli. Kilka lat później podjęłam decyzje, że zabiję ich obydwu by pomścić rodziców.
 -Ale Daniel był dla ciebie miły..
-Nie rozumiesz, on zabił naszych rodziców.
- Darował też nam życie."
Nie rozumiał, dlaczego przypomniała mu sie ta historia.Po wydarzeniach opowiedzianych przez dziewczynę ludzie zawiadomi Marię,siostrę ojca. Tak się tu znaleźli.
-Lena?
Dopiero teraz zwróciła na niego uwagę.
- Cześć Szymon!
- I co, udało się?
- Tak. Dostałam sie do oddziału 22.
Szymon rzucił sie jej na szyję. Wiedział, że spełniają się jej marzenia. Rozpierała go duma: najlepszy oddział w kraju i wieku (prawie) 17 lat zabiła 12 wampirów.
- A co u ciebie ?
Znał ten tekst. Oznaczał jakąś zmianę lub wyjazd. Zawsze tak mówiła, kiedy musiała wyjechać 6 oddziałem. Zazwyczaj były to 2-3 dni, ale rodzeństwo ledwo je wytrzymywało, ponieważ byli tak zżyci.
- Co się stało?
- Wyjeżdzam na dwa lata.
- Całe?!
- Tak, nie będę wracać na święta Wielkanocnej, ani Bożego Narodzenia. 15 lat skończysz bez mnie.
W jego oczach stały łzy.
 - Dlaczego?
- 22 jest oddziałem najlepszym w kraju, ze strażnikami w wieku 15-25 lat. Z tego tytułu podróżujemy po całym świecie.
Chwyciła go za rękę.
- Zrozum dla mnie to też nie jest łatwe.Wiesz, że cię kocham braciszku.
Pocałował go w czoło.Widział smutek w jego oczach.
-Dobra, zapinam walizkę.
- Zaczekaj- chłopak pobiegł do siebie do pokoju.
Lena martwiła się o brata, jeszcze nigdy nie zostawiał go na tak długo.Wszedł Szymon z pluszowym misiem, którego dostał jeszcze od rodziców.
- Proszę- wręczył jej pluszaka.
- Ja...
-Masz go wziąć proszę...-przytuliła go najmocniej jak potrafiła- Ej, ej nie jestem wampirem, żebyś mnie zgniotła.
Rozległ się dźwięk dzwonka.
- Może to ciocia, otworzę.-Otworzyła drzwi, ale nikogo nie było. Na wycieraczce leżała koperta z napisem :

Lena Brodnicka

Zamknęła drzwi. 
-Co się stało ?- głowa Szymona wystawała za drzwi jej pokoju.
- Nic, dostałam list.
Wzięła nóż z kuchni i jednym szybkim ruchem otworzyła kopertę.

Droga Leno !
Jestem Wiktor, będę czekał na Ciebie w wagonie nr 2.
Razem dojedziemy do bazy oddziału. Rozpoznasz mnie po wytatuowanej nucie na nadgarstku. Będę tez ubrany na czarno. Żałoba po Zośce , dziewczynie która zastąpisz.
Do jutra, Wiktor.


-Kto to?- zapytał jej brat jednocześnie robiąc im herbatę.
- Będzie z ciebie dobry strażnik, poruszasz się bezszelestnie.
Potargała mu włosy.Szymon spojrzał się na nią jakby mówił: 
"Nie zmieniaj tematu."
- Od Wiktora ...
- Tajemniczy wielbiciel?
-Nie, z oddziału.
- Musisz jechać?
-Tak, jeżeli chcę pomścić rodziców. 
-Rozwal te wampiry .
-Jasne.











  

6 komentarzy:

  1. Ten rozdział dedykuje mojej kochanej przyjaciółce Monisi :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Literówki i spójność, nie bój się poprawek. Bez tego tekst wciągający, ciekawy. Pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki za opinie . Niestety moja dyslekcja czasem mi przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem że następny rozdział zadedykowany będzie jakże wspaniałej koleżance Natalii , która jest na tyle wspaniała że kazała Ci założyć bloga ? <3
    Genialny rozdział , już nie mogę się doczekać kolejnego ;3

    OdpowiedzUsuń